Pensjonat Orla Perc, Zakopane - Book Pensjonat Orla Perc online with best deal and discount with lowest price on Guest House Booking. Best Price (Room Rates) Guarantee Check all reviews, photos, contact number & address of Pensjonat Orla Perc, Zakopane and Free cancellation of Guest House. Отель Pensjonat Orla Perc в Закопане, Польша - бронирование напрямую и с хорошими скидками. У нас вы можете недорого зарезервировать номера в Pensjonat Orla Perc, а также в любом из наших 153 отелей в Закопане с гарантией лучшей цены! ApartSerwis - Gorące Źródła Apartament Orla Perć Lux, Zakopané – Rezervujte si so zárukou najlepšej ceny! 3 hodnotenia a 45 fotografií na Booking.com Szlaki biegnące przez Kozi Wierch. 3. Z Zawratu na Krzyżne Orlą Percią 4 godz. 32 min. 5 km 5 - szlak bardzo trudny (ciągła wspinaczka i ekspozycja) Szlak wyłącznie dla doświadczonych, sprawnych, obytych z ekspozycja turystów. O jego trudności świadczy choćby fakt, że na liczący 5 km dystans pokonuje się w 6 godzin. Wirtualna kawa: https://buycoffee.to/pasja4kFilm z dnia 8 lipca 2023 (przed remontem szlaku Orla Perć)Music provided by Tunetank.https://tunetank.com Orla Perć - prečkanje je sanje vsakega gorskega turista. To je ena najbolj znanih turističnih poti na poljski strani Tatr. AivcEoO. Przebiec w godzinę najtrudniejszy szlak w Tatrach? Brzmi nierealnie. Bo pieszo i to zaprawionym we wspinaczce miłośnikom gór zabiera pokonanie Orlej Perci od 6 do 7 godzin. Jednak Filip Babicz dokonał właśnie niemożliwego i ustanowił nowy Instagram / Filip BabiczSzlak Orla Perć oznaczony czerwonym kolorem, uważany jest za najtrudniejszą trasę wysokogórską w Polsce. Zaczyna się na Przełęczy Zawrat (2159 m biegnie przez Zamarzłą Przełęcz, Kozi Wierch (2291 m Granaty i kończy się na Krzyżnem (2112 m Źródło: naprawdę trudna trasa, szlak przechodzi przez szczyty, granie i przełęcze, a do tego w wielu miejscach są stalowe klamry, łańcuchy, dwie drabinki. Prowadzi nad urwiskami, przepaściami i stromymi stokami. – Często turyści nieświadomie lub zupełnie nieprzygotowani poruszają się po Orlej Perci. Część wchodzi tam zupełnie przypadkowo, nie wiedząc gdzie są i dokąd idą. Nie potrafią się poruszać w tak trudnym terenie i często kończy się to wypadkiem z poważnymi obrażeniami lub nawet wypadkami śmiertelnymi – mówił w rozmowie z WP Andrzej Marasek, ratownik TOPR. 123RF Źródło: 123RFAle są tacy śmiałkowie, którzy decydują się na ekstremalne wyzwania. Filip Babicz, doświadczony wspinacz i biegacz górski pokonał ten najtrudniejszy szlak Tatr w czasie 1 godz. i 4 minut i w ten sposób ustanowił nowy rekord.– Orla Perć – nowy rekord!!! Trasę z Zawratu na Krzyżne przebiegłem w czasie 1h 04' 23". Tym samym udało mi się poprawić dotychczasowy rekord Piotra Łobodzińskiego o ponad 12 minut! Bieg odbył się, podobnie jak w przypadku mojego poprzednika, bez wsparcia na trasie. Ewentualne próby naśladownictwa ODRADZAM – napisał na swoim w ten sposób Piotra Łobodzińskiego, który w 2016 r. przeszedł tę trasę w 1 godz. i 16 mimo że o ich wyczynach jest bardzo głośno, proszą, żeby ich działań nie naśladować, bo wytyczony 110 lat temu szlak turystyczny miał być przeznaczony tylko dla orłów tatrzańskiej wspinaczki, teraz coraz więcej nieprzygotowanych osób próbuje swoich sił i niestety często kończy się tragicznie. Na Orlej Perci zginęło blisko 140 też: Turyści czują się jak frajerzy. W Zakopanem płaci się za wszystkoOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Niezwykłego wyczynu dokonał Tomasz Prykowski, przechodząc Orlą Perć i wchodząc na Rysy tego samego sam pisze, do realizacji takiego zadania zmotywował go…artykuł na Tatromaniaku. W zestawieniu „Najciekawsze teksty tatrzańskich turystów” przytaczaliśmy telefon do Punktu Informacji Turystycznej TPN z pytaniem: „czy da się obejść Orlą Perć i Rysy jednego dnia”. Oczywiście pracownica TPN odpowiedziała wówczas przecząco, bo i trudno było takie przejście sobie wyobrazić.„Ja tego nie zrobię?” – taka myśl pojawiła się w głowie Tomasza, który postanowił spróbować. Fizycznie do całego projektu był przygotowany – pracuje jako trener personalny w łódzkim klubie Sportera. Kilka dni temu pojawił się w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej, by następnego dnia rozpocząć tę dość niezwykłą o godzinie 4 rano, na Zawracie zameldował się po dwóch godzinach. Pokonanie Orlej Perci zajęło mu 5 godzin, jednak jak sam zaznacza, czas nie był najważniejszym czynnikiem. „Bez pośpiechu, sztucznie zwalniałem kroki, bo dusza aż chciała się zmierzyć z tym odcinkiem czasowo” – podczas zejścia z Krzyżnego Tomasz…skręcił kostkę. „Uratował mnie but za kostkę, na szczęście po 30 minutach ból minął” – relacjonuje. Postanowił iść dalej. Do Doliny Pięciu Stawów dotarł o 13:15, a o 15:15 stanął nad brzegiem Morskiego Oka. Tu rozpoczynał się kolejny, ostatni etap wyprawy – żmudne podejście na Rysy. Na szczyt Tomasz Prykowski wszedł tuż po godzinie 20. „Ogólnie nie śpieszyłem się za bardzo, nie czas był celem a dotarcie na miejsce z pełnym ekwipunkiem na plecach ważącym 13 kg” – Tomasz Prykowski – Trener PersonalnyTagi: Orla Perć Rysy Tomasz Prykowski turystyka wycieczka „Jak przejść Orlą Perć zimą?" "Wykrywacz metalu poprowadzi Cię wzdłuż łańcuchów.” Taką wymianę zdań znalazłem kiedyś na (skądinąd przydatnym) forum Choć wygląda ona na złośliwą, pokazuje pewien niuans, na który warto zwrócić uwagę. Jeśli stawiasz swoje pierwsze kroki w Tatrach zimą, najtrudniejszy polski szlak jest kiepskim pomysłem na rozpoczęcie nauki. Podobnie zresztą latem. Jeśli nigdy w życiu nie szedłeś szlakiem trudniejszym, niż ścieżka na Ciemniak, nie wybieraj Orlej Perci jako pierwszej przygody w terenie wysokogórskim. Nawet latem jest ona wyzwaniem dla turysty, choć doświadczony taternik przejdzie ją z łatwością, pogwizdując. Może nawet przebiegnie (rekord całego szlaku to 1 godzina i 4 minuty). Ale zanim wyruszysz, musisz sprawdzić pogodę, poznać teren i przewidzieć, że spędzisz około 7 godzin na grani bez dostępu do wody. Dobrze, jeśli znasz swoje możliwości fizyczne, czujesz się swobodnie w eksponowanym terenie i nie boisz poruszania po sztucznych ułatwieniach. Ostatecznie przejście całej Orlej Perci to całodniowa, wymagająca fizycznie i trudna wycieczka, choć piękna sceneria wysokogórska wynagradza trud jej przejścia. Możliwe jednak, że po zdobyciu letnich szlifów i posmakowaniu Tatr także zimą, Twój wzrok padnie wreszcie na postrzępioną grań między Zawratem a Krzyżnem i podpowie „byłoby super”. Co wtedy? Czy warto próbować zimowego przejścia Orlej? A jeśli tak – czego potrzebujesz i co musisz umieć, by rozpocząć akcję “Orla Perć zimą”? Orla Perć zimą to propozycja dla doświadczonych fanów gór. (fot. archiwum autora) Orla Perć zimą – co musisz umieć, by ją przejść? Zimowy szlak w Tatrach to często zupełnie inna bajka niż letni. Zdarza się (jak np. na słynnych Rysach), że przebieg letniej ścieżki nie pokrywa się z zimową. Trudności bardzo rosną, a na wszystko nakłada się sytuacja lawinowa. Ten sam szlak staje się bardzo zmienny, zależnie od pogody i ilości śniegu. Zimowe przejście Orlej Perci to już nie wycieczka. To poważne przejście o charakterze taternickim, na które musisz być przygotowany (-a) kondycyjnie i sprzętowo. Przede wszystkim musisz posiadać doświadczenie. Podstawy poruszania się zimą w Tatrach opanujesz na specjalnym kursie. I tu uwaga: nich nie będzie to jakiś tam „kurs zimowy”, uczący posługiwania się mapą czy kopania jam śnieżnych. Musi to być kurs turystyki wysokogórskiej, który nauczy Cię asekuracji lotnej, obsługi raków i czekana, zastosowania liny i budowania stanowisk do asekuracji i zjazdu, asekuracji lotnej na grani, poruszania w terenie wspinaczkowym. Wszystkie one są niezbędne by w ogóle myśleć o wyjściu na ten szlak. To jednak nie wszystko. Konieczne jest obycie z ekspozycją i trudnym terenem, te zaś przychodzą z czasem. Dlatego tak ważne jest, by przejście Orlej nie było Twoja pierwszą przygodą zimową. Spróbuj wcześniej wejścia na Świnicę, Granaty lub Rysy. Do zimowego przejścia przyda się też letnie doświadczenie wspinaczkowe, choćby na łatwych drogach, jakie pokonuje się na kursie skałkowym. Musisz też umieć ocenić aktualną sytuację lawinową. Orla Perć zimą? Jeśli masz taki plan, pomyśl o skompletowaniu zespołu. (fot. archiwum autora) W zespole czy solo? Choć niektóre odcinki Orlej Perci przechodziłem zimą samotnie, wiem, że na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: w zespole. Orla obfituje w odcinki, które pod śniegiem stają się kompletną ruletką. Pół biedy, gdy wychodzisz na ten szlak w maju i natrafiasz „tylko” na pozostałości śniegu, które – mimo wszystko – też mogą być groźne. Wiele odcinków to jednak „powietrzne” przejścia, na których po obu stronach masz ekspozycje, a podłoże jest niestabilne. Jedno poślizgnięcie w sypkim puchu lub na lodzie i Twoja przygoda z górami może skończyć się definitywnie. Podczas niedawnego pobytu w Tatrach sam zawróciłem będąc na początku trasy, gdyż w Żlebie Honoratka śnieg był zbyt niestabilny i mógłbym zjechać razem z nim na dno Doliny Gąsienicowej. I to pomimo panującej w Tatrach lawinowej „jedynki” i wspaniałego okna pogodowego. Oczywiście samotne, zimowe przejście Orlej Perci jest możliwe. Można to zrobić „na żywca” (odradzam) lub stosując techniki autoasekuracji liną. Jeśli jednak zdecydujesz się na ten wariant zakładam, że nie potrzebujesz niniejszego poradnika. Po prostu wiedz, że musisz być wtedy doświadczonym zimowym taternikiem i bardzo dobrym wspinaczem. W mojej opinii optymalny zespół na ten szlak to doświadczona dwójka lub trójka, o zbliżonych możliwościach fizycznych, ufająca sobie i sprawdzona na łatwiejszych zimowych szlakach. Zimowa wyprawa na Orlą Perć wymaga zabrania odpowiedniego sprzętu osobistego. (fot. archiwum autora) Orla Perć zimą – sprzęt Zimowe przejście Orlej to wymagająca droga graniowa o złożonym przebiegu. Zakładając, że wychodzicie na nią w dobrych warunkach, potrzebujecie osobistych zestawów sprzętu oraz wyposażenia wspólnego. W skład tego pierwszego wejdą: Buty wysokogórskie;Czekan – wystarczy jeden zwykły, wspinaczkowa „dziaba” nie jest konieczna;[Więcej informacji na ten temat znajdziecie w artykule “Jaki czekan w Tatry?”]Raki – klasyczne, 12-zębne.[Wyborowi raków w Tatry poświęcony był jeden ze wcześniejszych poradników]Uprząż – polecam lekkie modele z rozpinanymi pętlami (np. CT Tami);Kask – latem bardzo wskazany, zimą niezbędny;Przyrząd asekuracyjny;3 karabinki zakręcane HMS;2 pętle prusika;Lonża (daisy chain lub z liny dynamicznej; ja używam CT Multi Chain). Do tego oczywiście „zwykłe” wyposażenie zimowe: plecak ok. 40 l, a w nim termos, czołówka, apteczka, okulary przeciwsłoneczne, zestaw ciepłych ubrań, potencjalnie także lawinowe ABC. I koniecznie naładowany telefon z wbitym numerem do TOPR. Lina dynamiczna przyda się do asekuracji zespołu. (fot. archiwum autora) Wasz wspólny sprzęt, który posłuży do asekuracji całego zespołu: Lina dynamiczna – 60 metrów liny pojedynczej, ta ilość pozwoli na dłuższe zjazdy;5-6 taśm krótkich (60 cm);5-6 taśm długich (120 cm);10-12 karabinków (wybieram lekkie CT Fly-Weight Evo lub Ocun Kestrel);Kilka kości z dolnego zakresu (2-7);2-3 friendy (0, 1, 2);Opcjonalnie kilka lekkich ekspresów. Na grani Orlej Perci duży zestaw sprzętu się nie przyda. Nie warto obwieszać się tu ciężkim kompletem friendów czy wianuszkiem haków. Pamiętaj, że przeloty zakładać będziesz głównie z gotowych kotew i klamer wbitych w skałę. Do tego niezbędne będą pętle i karabinki. Kość założysz czasem w szczelinie, gdy inna asekuracja będzie niedostępna. Woda i jedzenie Przed Tobą całodzienna wspinaczka. Weź smaczne i kaloryczne jedzenie, które da Ci energię na 10-14 godzin w trudnym terenie. Czekolada, batony energetyczne, suszone owoce – cokolwiek, co utrzyma Cie w dobrej formie. Przebywając na grani nie będziesz mieć dostępu do wody. Niezłym pomysłem może wydawać się termos z herbatą, jednak ostatnio na długie tatrzańskie wyjścia zabieram kuchenkę. Mój Jetboil MiniMo waży tyle, co 1-litrowy termos, a pozwala na szybkie zagotowanie wody ze śniegu na postoju. W ten sposób, przy tej samej wadze, mogę wypić na długiej wyrypie kilka litrów izotoniku, a nie tylko jeden. Planując trasę, warto uwzględnić też postoje, potrzebne na regenerację. (fot. archiwum autora) Kondycja Dobry wspinacz brutalnej sile przeciwstawia zwinność i zmysł równowagi. Trudno jednak myśleć o takim przejściu bez pokonania setek metrów przewyższeń i zejść, a także 500-700-metrowego podejścia ze schroniska do początku szlaku. Taki 2-godzinny marsz, zimą może zmienić się w długie torowanie. Na podejściu zmieniajcie się, by oszczędzać siły i korzystajcie z kijków. Czas Latem przejście Orlej Perci to dla wprawnego turysty 6 godzin. Zimą potrzeba dużej „pary” by myśleć o zrobieniu tego szlaku w jeden dzień. Potrzebujesz do tego bardzo dobrych warunków i wyjścia ze schroniska w nocy. Musisz być gotowy (-a) na nocny powrót. Z tego powodu rozsądnym jest podzielenie takiego przejścia np. na dwa weekendowe dni. Przechodzenia grani z biwakiem ze względów oczywistych nie polecam – poza złamaniem prawa (jesteśmy w parku narodowym) oznacza to dźwiganie śpiwora, namiotu i maty, w sumie kilku zbędnych kilogramów. Orla Perć to szlak wymagający dobrej kondycji. (fot. archiwum autora) Przebieg Zimowa Orla Perć różni się nieco od letniej swoim przebiegiem. Na niektórych odcinkach szlak letni schodzi z grani, gdy zimowy kieruje się jej kulminacją. W wielu miejscach właściwą drogę pokażą ślady poprzedników, a gdy ich brak musisz samodzielnie ocenić sytuację i wybrać. Poniższy opis został z konieczności skrócony i nie jest alternatywą dla dokładnego przestudiowania mapy. Pamiętaj też, by uprzednio poznać ten szlak latem! Zawrat – Kozia Przełęcz Początek naszego przejścia to Przełęcz Zawrat. Pierwszy odcinek Orlej Perci jest jednokierunkowy, zatem nie ma mowy o rozpoczęciu go z drugiej strony. Z Zawratu łatwa grań prowadzi na Mały Kozi Wierch (2228 m Za szczytem czeka pierwsza trudność: zejście na Zmarzłą Przełączkę Wyżnią i do wnętrza stromego Żlebu Honoratka. Tu łańcuchy często schowane są pod śniegiem, w eksponowanym miejscu warto się dobrze asekurować. Tam, gdzie stalowe ubezpieczenia wystają spod śniegu, zakładajcie przeloty z pętli. Dalej szlak letni prowadzi północną stroną Zmarzłych Czub, jednak jako zimowy wariant często wybierane jest przejście granią. Za systemem półek i płyt schodzimy na Zmarzłą Przełęcz, po której czeka nas trawers Zamarłej Turni. Zimą, podobnie jak latem, należy wybrać szerokie płyty w partiach szczytowych, które skierują nas w stronę drabinki, prowadzącej pod szczyt. W tym miejscu radzę unikając wchodzenia na ścisły wierzchołek. Lepiej trzymać się lewej (północnej) strony grani, gdyż to tam, nieco dalej, znajduje się najsłynniejsza atrakcja szlaku: drabinka na Koziej Przełęczy. Przełęcz Zawrat – tu zaczyna się Orla Perć. (fot. archiwum autora) Do górnego szczebla drabiny prowadzi ciąg łańcuchów, jednak gdy są one schowane pod śniegiem pamiętajcie, by stojący wyżej dobrze asekurowali członka zespołu, który podchodzi do drabiny. Podczas schodzenia nią zachowajcie ostrożność i pilnujcie, by prawidłowo stawać rakami na szczeblach. Czekan będzie zbędny, używajcie dłoni, pamiętając o założeniu 2-3 przelotów. Będą one potrzebne osobie schodzącej jako ostatnia. W dolnej części warto założyć stanowisko, z którego asekurowane osoby schodzić będą stromym systemem stopni na wąską przełęcz. Na Koziej Przełęczy grań przecina żółty szlak, który może być Twoją drogą zejścia w razie zmęczenia lub niepogody. Kozia Przełęcz – Kozi Wierch Z przełęczy schodzicie minimalnie ku Dolinie Pięciu Stawów, by po chwili skierować się stromo ku górze długim tarasem. W tym miejscu towarzyszy Wam ciąg łańcuchów, które zimą powinny być widoczne spod śniegu. Jeśli nie są, aby założyć dobry punkt asekuracyjny będziecie musieli dogrzebać się do nich. Dalej czeka Was przejście kulminacją Kozich Czub, prawdopodobnie ściśle ganią. Za nimi czeka duży skalny próg, opadający ku Koziej Przełęczy Wyżniej. Latem w tym miejscu opuszczamy się po łańcuchach wąskim kominkiem. Zimą łańcuchy mogą być odsłonięte, gdyż śnieg rzadko zalega na stromej ścianie, jednak wygodniejsze powinno być pokonanie ich zjazdem. Tu przyda się 60-metrowa lina. Punkt zjazdowy najlepiej zrobić z górnej kotwy łańcucha. Za przełęczą czeka Was wspinaczka stromą granią Koziego Wierchu. Ta część wymaga szczególnej ostrożności i może okazać się najtrudniejszym fragmentem Waszego przejścia. Ubezpieczenia zamocowane w tym miejscu są często zasypane, a sam śnieg bywa niestabilny. Ten odcinek wymaga bardzo uważnej asekuracji i wyszukiwania stopni w gładkiej skale. Prawie 100 metrów wyżej czeka szczyt Koziego Wierchu (2291 m – najwyższego punktu na całej drodze. To dobre miejsce na odpoczynek, a gdy pora jest późna – także na podjęcie decyzji o zejściu do Doliny Pięciu Stawów. Kozi Wierch – Zadni Granat Szlak za Kozim Wierchem jest łatwy, ale tylko latem. Zimowy wariant prowadzi tu znacznie bliżej grani lub nawet jej kulminacją. Koniecznie uważajcie na nawisy, tworzące się po północnej stronie. Szlak idzie granią, skręcając zdecydowanie ku północy i dociera do Przełączki nad Buczynową Dolinką. Tu po jednej stronie macie Czarne Ściany, po drugiej Buczynową Strażnicę. Na wschód zbocza opadają gwałtownie, zaś ku zachodowi prowadzi stąd, ku Dolinie Gąsienicowej, Żleb Kulczyńskiego. Warto ominąć ten odcinek grani i podążyć za letnim wariantem, który obniża się dnem żlebu. Po ok. 200 metrach czerwony szlak skręca gwałtownie w prawo, do podstawy stromego komina wyposażonego w drabinkę. Także tu warto założyć punkty asekuracyjne na szczeblach oraz ostrożnie stawać rakami na szczeblach i skalnych stopniach. W tym miejscu teren staje się łatwy, a szlak trawersuje poszarpane turnie w rejonie Zadniej Sieczkowej Przełączki. Chwile potem z lewej dociera na grań zielony szlak z Koziej Dolinki, a Wy stajecie na szczycie Zadniego Granatu (2240 m). Zadni Granat – Przełęcz Krzyżne Dalszy odcinek jest względnie łatwy, choć owa łatwość zależy mocno od warunków śniegowych. Ścieżka prowadzi granią Granatów, w niewielkiej ekspozycji, ale napotykając problematyczne pasaże oraz stopnie skalne. Tu łańcuchów jest niewiele, ale tam gdzie są warto się asekurować. To także drugie słynne miejsce, jakim jest Skrajna Sieczkowa Przełączka i krótki odcinek łańcucha zawieszony „w powietrzu”. Poczucie ekspozycji jest jednak złudne i z łatwością pokonacie tę przeszkodę. Dalej czeka Was krótkie podejście na Skrajny Granat (2225 m) i krótkie zejście ze szczytu. Ostatnich 10 metrów to trikowe przejście nad skalnym uskokiem. Warto skorzystać tu ze stanowiska zjazdowego. Z przełęczy możliwe jest ostatnie zejście, żółtym szlakiem nad Czarny Staw Gąsienicowy. Dalej Wasz zespół czeka długi i już trudniejszy odcinek przez grań Buczynowych Turni. Nie pomylcie się i nie skręćcie ku północy, w stronę Wierchu pod Fajki! Szlak skręca tu w prawo i prowadzi na nowo w ekspozycji. Warto dobrze się asekurować, korzystając z naturalnego ukształtowania skał oraz sztucznych ułatwień po obu stronach. Na odcinkach prowadzących stromo w dół nie zapominajcie o pozostawieniu punktów asekuracyjnych dla osoby idącej na końcu. Za Granacką Przełęczą czeka Was krótkie zejście żlebem, po czym obejście od południa Orlej Baszty. Szlak wymaga uwagi, na stromych skałach warto regularnie zakładać punkty dla ochrony przed niekontrolowanych zjazdem. Miniecie od południa Wielką Buczynową Turnię (2183 m). Krótką rysą trzeba opuścić się w kierunku Buczynowej Przełęczy i poniżej niej, by idąc coraz łatwiejszym terenem dotrzeć do Małej Buczynowej Turni. Stąd, prowadząc już łatwą ścieżką, omijającą dwie kulminacje, Orla Perć dociera do finału na przełęczy Krzyżne (2112 m). Tu szlak ma swój koniec. Przez przełęcz przechodzi żółty szlak z Doliny Roztoki do Doliny Gąsienicowej. Łagodnym zejściem ku północy z łatwością zejdziecie do Murowańca, odległego zimą o ok. 2 godziny. Orla Perć – opcje zejścia ze szlaku Orlą Perć przecina kilka szlaków, które możecie wybrać w celu wcześniejszego zejścia. Poza szlakami poprowadzonymi przez Zawrat i Krzyżne są to: Żółty szlak przecinający Kozią Przełęcz – zejście do Doliny Gąsienicowej lub Pięciu Stawów;Czarny szlak docierający na Kozi Wierch – zejście do Doliny Pięciu Stawów;Czarny szlak schodzący Żlebem Kulczyńskiego;Zielony szlak z Zadniego Granatu;Żółty ze Skrajnego Granatu – wszystkie trzy sprowadzają do Doliny Gąsienicowej. Najdłuższym odcinkiem bez możliwości zejścia jest ten ostatni: Zadni Granat – Przełęcz Krzyżne. Również dość długi jest fragmenty między Zawratem, a Kozią Przełęczą. Mam nadzieję, że ten – z konieczności skondensowany – poradnik pomoże Wam podjąć decyzję: jak iść na Orlą Perć zimą. Podpowie też jakie umiejętności wcześniej warto zdobyć i co ze sobą zabrać. Niniejszy tekst nie zastąpi jednak praktyki. Wspinacie się dobrze i bezpiecznie! [O wspinaniu zimą rozmawialiśmy w naszym podcaście z Jakubem Radziejowskim. Polecamy!] 9 sierpnia, krakowianin Maciej Starowicz, podjął wyzwanie, którego celem było zebranie pieniędzy na leczenie i rehabilitację ryterskiego sportowca Tomka Brzeskiego. Pokonanie najtrudniejszego tatrzańskiego szlaku oraz... Maciej Starowicz już w najbliższą środę zmierzy się z potężnym górskim wyzwaniem. W ciągu jednego dnia chce przemierzyć natrudniejszy w Polsce szlak turystyczny: Orlą Perć... Orla Perć to najtrudniejszy znakowany szlak w Tatrach. Pomysł budowy wyszedł od znanego poety i taternika Franciszka Henryka Nowickiego. Ostatecznie szlak został wytyczony przez księdza Gadowskiego w latach 1903-06. W dużej części został poprowadzony granią, choć w wielu miejscach, zwłaszcza tych trudniejszych ścieżka omija grań. Dzisiaj Orla Perć zaczyna się na Zawracie a kończy na Przełęczy Krzyżne. Dalszy fragment prowadzący przez Wołoszyn do Polany pod Wołoszynem został zamknięty w 1932 r przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie ze względu na ochronę przyrody. Obecnie jest tam ścisły rezerwat. Od 3 lipca 2007 na odcinku Zawrat - Kozi Wierch szlak jest jednokierunkowy i odcinek ten można pokonywać tylko idąc od Zawratu w kierunku Koziego Wierchu. Szlak jest momentami trudny, w wielu miejscach eksponowany. I choć zamontowano na nim sztuczne ułatwienia w postaci drabinek i łańcuchów polecany jest dla turystów już doświadczonych, umiejących sobie radzić w terenie skalnym i niewrażliwych na przepaście. W przypadku opadów i mokrej skały, a także gdy zalega na szlaku śnieg trudności mogą tam znacznie wzrosnąć. Poślizgnięcia na płatach śniegu i mokrych skałach to najczęstsza przyczyna wypadków w rejonie Orlej Perci. Warto zabrać ze sobą na szlak większą ilość wody, zwłaszcza w upalne dni. Także rękawiczki (np. takiej jak na siłownie - skórzane, bez palców) bo będzie się tam miało często kontakt z łańcuchami. Oraz oczywiście dobre buty z podeszwą, która nie ślizga się na skałach. I raczej nie polecam przechodzenia Orlej z dużymi, ciężkimi plecakami. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak ten szlak wygląda z bliska, ale wolałby zacząć od czegoś łatwiejszego to najlepiej wybrać wycieczkę na same Granaty. Nie ma tam wielu trudniejszych fragmentów, a można już trochę poczuć klimat tego szlaku. Łatwość tego odcinka jednak nie zwalnia od ostrożności. Na Granatach dochodziło również do wypadków, np. na wskutek pobłądzeń przy złej pogodzie. Jeśli natomiast ktoś chciałby trochę trudniejszy i dłuższy odcinek to możne wejść na Kozi Wierch od Doliny Pięciu Stawów i dalej przejść aż do Skrajnego Granatu. To są jednak najłatwiejsze fragmenty. Pozostałe są znacznie trudniejsze i stwarzają więcej niebezpieczeństw. Całą Orlą Perć da się latem pokonać w jeden dzień. Jest to jednak długa i męcząca trasa. I warto to robić na jeden raz tylko przy pewnej, dobrej pogodzie. Można to zrobić na kilka sposobów: - wyruszyć z Kuźnic bardzo wcześnie rano i potem z Krzyżnego zejść z powrotem do Murowańca i Kuźnic, albo przez Dolinę Roztoki do Palenicy Białczańskiej - ułatwić sobie drogę korzystając z kolejki na Kasprowy Wierch i dalej przez Świnicę do Zawratu - śpiąc w schronisku Murowaniec i wtedy zaoszczędza się czas na dojście z Zakopanego - śpiąc w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Śpiąc w Murowańcu ma się więcej możliwości zejścia do schroniska w przypadku załamania pogody, bo do wyboru jest Kozia Przełęcz, Żleb Kulczyńskiego, Zadni Granat i Skrajny Granat. Śpiąc w Piątce w stronę schroniska można zejść tylko z Koziej Przełęczy i Koziego Wierchu. Jednak wejście na Zawrat i zejście z Krzyżnego po przejściu całej Orlej Perci jest od strony Piątki krótsze niż z Murowańca. Najlepiej jednak przejście całego szlaku podzielić sobie na dwa dni. Wtedy spokojnie można to zrobić nocując w Zakopanem. Można to sobie podzielić na odcinki Zawrat - Skrajny Granat i Skrajny - Krzyżne. Odcinek pierwszy, Zawrat - Skrajny Granat Ruszam z Kuźnic około 7 rano. Następnie przez Boczań do Murowańca i dalej w stronę Zawratu. Pogoda jest słoneczna a ludzi na szlaku jeszcze niewielu. Czyli idealne warunki na zrobienie Orlej Perci. Omijam Czarny Staw Gąsienicowy i ruszam w stronę Zmarzłego Stawu i następnie w górę na Zawrat. Przy łańcuchach pod Zawratem spotykam już kilku turystów. Trudności tego miejsca są jednak małe w porównaniu z tym co mnie czeka na Orlej Perci. Niemniej jednak trzeba tu zawsze uważać bo w rejonie Zawratu zdarza się najwięcej wypadków. Po chłodnym cieniu Zawratowego Żlebu na przełęczy znowu. słońce. Na Zawracie jest juz trochę ludzi. Panorama z Zawratu piękna choć jak to zwykle latem przykryta lekką mgiełką. Chwila odpoczynku i ruszam granią w stronę Małego Koziego Wierchu. Trudności na razie nie ma wielu, choć są już pierwsze łańcuchy, więc po chwili wchodzę na szczyt. Widok ładny, więc zatrzymuje się i po zrobieniu kilku zdjęć ruszam dalej. Teraz zejście na Zmarzłą Przełączkę Wyżnią. Zejście jest ubezpieczone łańcuchami. W dole Żydowski Żleb czyli Honoratka. Miejsce to jest dość niebezpieczne. Zwłaszcza kiedy leży śnieg lub jest ślisko. Większy krok i jestem już po drugiej stronie przełęczy. Teraz schodzę w dół po dość wąskich półeczkach skalnych idąc wzdłuż północnej ściany Zmarzłych Czub (czyli trawersując). Wszystko ubezpieczone łańcuchami. Potem już jest łatwiej. Wchodzę znowu na grań i po skalnych płytach przy pomocy łańcuchów schodzę na Zmarzłą Przełęcz. Trzeba tu uważać gdy płyty są śliskie. Zmarzła Przełęcz ma dwa siodła rozdzielone małą turniczką. Na wschodnim siodle przełęczy stoi skalny chłopek w kształcie maczugi, dobrze widoczny z dołu. Jest też dobry widok na południową ścianę Zamarłej Turni z licznymi drogami wspinaczkowymi. Z przełęczy dalej trawersuje się od północnej strony Zamarłą Turnię. Najpierw dolnym tarasem, a potem z podejściem krótką drabinką z klamer podszczytowym, górnym tarasem. Teraz pozostaje tylko zejście stalową drabinką na Kozią Przełęcz. Trudności są tylko psychiczne, zwłaszcza jak się spojrzy w dół, bo technicznych raczej żadnych. Trzeba po prostu zejść po drabince na skalną półeczkę i dalej już łatwiejszym terenem przy pomocy łańcuchów zejść na samą przełęcz. Nie jest trudno, ale trzeba uważać bo upadek z drabinki może skończyć się sporym lotem. Kozia Przełęcz jest wąska i nie ma na niej miejsca na odpoczynek więc idę od razu dalej. W tym miejscu, a w zasadzie trochę dalej, czerwony szlak krzyżuje się z żółtym, powadzącym od Koziej Dolinki przez Pustą Dolinkę do Doliny 5 Stawów. Za przełęczą jest od razu dość trudne miejsce. Kilkumetrowy trawers (czyli poziome przejście) po dość wąskiej skalnej półce. Jest ubezpieczony łańcuchem. Trzeba tam uważać zwłaszcza gdy jest ślisko. Ekspozycja jest spora, bo w dole Dolinka Pusta. Tutaj się szlak trochę obniża i doprowadza do rozwidlenia. Żółty szlak prowadzi w dół, do Dolinki Pustej. Ja skręcam w lewo i ruszam dalej Orlą Percią. Odcinek wprowadzający na Kozie Czuby nie jest bardzo trudny. Z początku jest fragment gdzie wchodzi się przy pomocy łańcuchów i drabinki z klamer po skalnej ściance. Potem jest łatwy odcinek z którego dobrze widać południową ścianę Zamarłej Turni oraz drabinkę prowadzącą na Kozią Przełęcz. Dalej szlak jest poprowadzony po północnej stronie i przy pomocy łańcuchów wprowadza na grań Kozich Czub. Kawałek granią i wchodzę na główny wierzchołek Kozich Czub. Tutaj chwila przerwy a potem jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc czyli zejście na Kozią Przełęcz Wyżnią. Widać zachodnią stronę Koziego Wierchu i pionową "rynnę" po której poprowadzony jest szlak. Zejście na przełęcz jest ubezpieczone łańcuchami i mocno eksponowane. Trzeba bardzo uważać, zwłaszcza pod koniec, gdzie jest krótkie poziome przejście z łańcuchem, ale jest mało miejsca na postawienie stopy. Sama przełęcz jest bardzo wąska. A za nią zaczyna się w miarę łatwe wejście na Kozi Wierch. Najpierw kawałek po skosie, a później już prosto w górę. Całość jest ubezpieczona łańcuchami, ale wygodnych chwytów i stopni jest dużo więc wchodzi się bardzo przyjemnie i bez większych problemów. Na Kozim Wierchu (wysokość 2291 m npm) robie sobie małą przerwę. Warto, bo to jedno z lepszych miejsc widokowych, a także najwyższy szczyt znajdujący się w całości na terenie Polski. Dalej fragment Orlej Perci jest zwykłą, łatwą ścieżką i prowadzi południowymi zboczami Koziego Wierchu. Przez chwilę czerwony szlak idzie razem z czarnym, prowadzącym z Koziego Wierchu do Doliny Pięciu Stawów. Idąc dalej Orlą Percią zbliżam się znowu do grani i przed Przełączką pod Buczynową Dolinką przechodzę znowu na stronę północną. Przed przełęczą jest krótki fragment przejścia po skalnej płycie, gdzie trzeba uważać aby się nie poślizgnąć i potem już zejście w Żleb Kulczyńskiego. Zejście żlebem nie jest zbyt przyjemne bo bardzo tam krucho i trzeba uważać, aby nie zrzucać kamieni i aby samemu nie dostać kamieniem. Po jakiś 80 m zejścia czerwony szlak odbija w prawo pod kominek prowadzący do szczerbiny przy Czarnym Mniszku. Dalej w dół Żlebem Kulczyńskiego prowadzi czarny szlak dojściowy od strony Koziej Dolinki. Wejście kominkiem nie sprawia mi żadnego problemu. Kominek ma z 20 m wysokości i wejście jest tam ubezpieczone łańcuchami. Ale skały są tam tak ładnie urzeźbione, że w zasadzie można nim wejść prawie jak po schodach. Kominek jest jednym z najfajniejszych miejsc wspinaczkowych na całym szlaku. Zwłaszcza gdy się go przechodzi przy pomocy samej skały. Dalej ścieżka jest już łatwa i prowadzi zachodnimi stokami Czarnych Ścian. Po pokonaniu kominka ruszam dalej w stronę Zadniego Granatu. Przed szczytem z lewej strony dochodzi jeszcze zielony szlak od strony Koziej Dolinki. Po zejściu z Zadniego jest jeden mały lekko eksponowany fragment od strony Buczynowej Dolinki. Trzeba zejść trochę w dół, przejść kawałek poniżej grani wąską ścieżką, by potem wejść po skałach na Pośrednią Sieczkową Przełączkę. I dalej już szeroką ścieżką wzdłuż grani na Pośredni Granat. Dalej przy zejściu na Skrajną Sieczkową Przełączkę jest troszeczkę trudniej. Trzeba zejść po skalach używając rąk, a szlak w tym miejscu się trochę obsypuje. Poniżej przełęczy znajduje się opadający w stronę Stawu Gąsienicowego Żleb Drége'a. W swojej górnej części trawiasty i łatwy. A w dolnej zaś podcięty urwiskiem. Po zejściu na przełęcz musze zrobić jeszcze "krok nad szczeliną". Nie jest to trudne miejsce. Trudności tak jak w przypadku drabinki raczej psychiczne. Wystarczy zrobić duży krok. Można przytrzymać się łańcucha, który jest zamocowany nad szczeliną. Sama szczelina nie jest też głęboka i zwęża się ku dołowi. To miejsce można także ominąć dołem od strony Żlebu Drége'a czyli od strony Czarnego Stawu Gąsienicowego. Ten fragment szlaku znajduje się po zachodniej stronie grani. Znajdują się tu jedyne w tym rejonie ułatwienia w postaci łańcucha nad szczeliną i zamontowanej kawałek wcześniej klamry, ułatwiającej przejście przez skały znajdujące się poniżej grani. Pozostały odcinek szlaku na Skrajny Granat jest już łatwy i prowadzi skalną, obsypującą się ścieżką. Ze Skrajnego Granatu otwiera się widok na trzy doliny: Gąsienicową, Pańszczycy i Pięciu Stawów Polskich, a także na znajdującą się poniżej Buczynową Dolinkę. W oddali można także zobaczyć Tatry Bielskie, Lodowy Szczyt, Gierlach czy Rysy. Jest to jedno z ciekawszych miejsc widokowych. Pierwszy fragment Orlej Perci kończę na Skrajnym Granacie. Schodzę więc żółtym szlakiem do Stawu Gąsienicowego i dalej już niebieskim do samych Kuźnic. Odcinek drugi, Skrajny Granat - Przełęcz Krzyżne Początek wycieczki w Kuźnicach. Następnie niebieskim szlakiem przez Boczań dochodzę do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tutaj skręcam na żółty szlak prowadzący na Skrajny Granat. Ścieżka jest łatwa, ale podejście mozolne. Trzeba zwrócić uwagą gdy się wyjdzie z kosówki i po jakimś czasie dojdzie do dużego żlebu spadającego spod Pańszczyckiej Przełęczy, aby nie zgubić szlaku i iść skałami po lewej stronie zamiast skalnym rumowiskiem prosto w górę. Kawałek wyżej trzeba uważać gdy wchodzi się ze żlebu w skały, ponieważ jest tam zwykle ślisko. Ale ten fragment jest ubezpieczony łańcuchem. Dalej na sam szczyt prowadzi już nietrudna, dość mocno obsypująca się ścieżka. Na Skrajnym Granacie chwila przerwy i ruszam w stronę Krzyżnego. Od razu za Skrajnym zaczyna się zejście w dół po ubezpieczonych łańcuchami skałach. Schodzi się w stronę Buczynowej Dolinki. W końcowym odcinku zejścia jest taki krótki poziomy fragment gdzie trzeba uważać i przejść stając na stalowej klamrze. Następnie jest łatwiejszy fragment ścieżki, którym przechodzę na północną stronę grani by przy pomocy łańcuchów zejść po mocno obsypujących się skałach na Granacką Przełęcz. Szlak znowu przewija się na północną stronę. Te wszystkie północne fragmenty Orlej Perci są zacienione i przeważnie mokre i śliskie. Trzeba tu uważać, zwłaszcza gdy leży śnieg lub gdy jest mokro. Ten fragment za Granacką Przełęczą przypomina trochę Honoratkę. Z przełęczy schodzę trochę w dół, wzdłuż żlebu po skalnych półeczkach na północnej ścianie Wielkiej Orlej Turniczki. Cały czas przejście jest ubezpieczone łańcuchami. Następnie jest krótki poziomy fragment i dalej przy pomocy drabinki i łańcuchów wychodzę na Orlą Przełączkę Niżnią. Następnie krótki, łatwy fragment po południowej stronie Orlej Baszty i zejście takim skośnym kominem na trawiastą Pościel Jasińskiego. Zejście kominem jest ubezpieczone łańcuchami i jest tam dość dobrze urzeźbiona skała więc nie sprawia wielu problemów. Przede mną następne niebezpieczne miejsce - północny trawers Buczynowych Czub. Znowu przechodzę na północną stronę grani. Jest więc mokro i ślisko. A dodatkowo bardzo krucho. Całość jest ubezpieczona łańcuchami. Schodzę kawałek na dół po obsypujących się skałach, a następnie w górę już po płytach skalnych, lecz miejscami dość śliskich. Po chwili znowu wychodzę na południową stronę grani. Największe trudności Orlej Perci mam już za sobą. Dalej już jest łatwiejszy odcinek aż na Przełęcz Nowickiego. Z przełęczy też łatwo, najpierw kawałek po południowej stronie, potem po północnej. Ścieżka wprowadza na Budzową Przełączkę, która oddziela Budzową Igłę od masywu Wielkiej Buczynowej Turni. Z przełączki przechodzę w poprzek południowego, trawiastego zbocza Wielkiej Buczynowej Turni. Po poziomym odcinku podchodzę kawałek w górę i po przejściu kilku małych przełączek w żeberkach opadających z Wielkiej Buczynowej Turni, schodzę w dół do żlebu spadającego z Buczynowej Przełęczy. Zejście jest ubezpieczone łańcuchami i miejscami się trochę obsypuje. Teraz kawałek po skałach żlebem w górę, następnie szlak odbija w prawo wyprowadzając ze żlebu na skalne zbocze Małej Buczynowej Turni. Całość podejścia jest ubezpieczona łańcuchami i niespecjalnie trudna. To są ostatnie łańcuchy na szlaku. Dalej jest już w większości kamienna ścieżka po południowej stronie grani. Najpierw jest trawers pod głównym wierzchołkiem Małej Buczynowej Turni. Potem kawałek przejścia granią. A następnie ścieżka schodzi w dół i przebiega poniżej Ptaka i Kopy pod Krzyżnem by po chwili wprowadzić na samą Przełęcz Krzyżne. Krzyżne to jedno z lepszych miejsc widokowych w Tatrach Polskich. W dole słychać szum Wielkiej Siklawy. A na przełęczy jest sporo miejsca więc przy dobrej pogodzie można tam sobie spędzić dłuższą chwilę. Z Krzyżnego schodzę w stronę Doliny Pańszczycy. Zejście prowadzi kamienną ścieżką. Po drodze jest do przejścia małe skalne żeberko, przy przejściu którego trzeba czasem użyć rąk. Dalej już tylko przejście koło Czerwonego Stawku, podejście na Zadni Upłaz i przejście Dubrawiskami wzdłuż zboczy Żółtej Turni w stronę Murowańca. A stamtąd przez Boczań do Kuźnic. Orla Perć to trudny szlak. Warto go więc robić przy dobrej pogodzie, kiedy skała jest sucha i chmury nie zasłaniają widoków. Szlak jest dość oblegany przez turystów co czasem powoduje zatory w trudniejszych miejscach, dlatego warto się tam wybierać wcześnie rano. Wycieczka jest trudna, ale piękna i dająca wiele satysfakcji. Trzeba tylko pamiętać, że jest tam sporo niebezpiecznych, eksponowanych miejsc gdzie trzeba szczególnie uważać. Czas wycieczek ok. 11 h i 9 duże Pytania dotyczące szlaku można zadawać na forum Opis starszej wycieczki, odcinek Kozia Przełęcz - Skrajny Granat

orla perc w jeden dzien